Czy i Ty czujesz głód Eucharystii - 24 kwietnia

(J 6, 52-69) Żydzi sprzeczali się między sobą, mówiąc: "Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?" Rzekł do nich Jezus: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki". A wielu spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, mówiło: «Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?» Jezus jednak, świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: «To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego wstępującego tam, gdzie był przedtem? To Duch daje życie; ciało na nic się nie zda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą». Jezus bowiem od początku wiedział, którzy nie wierzą, i kto ma Go wydać. Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli nie zostało mu to dane przez Ojca».  Od tego czasu wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A my uwierzyliśmy i poznaliśmy, że Ty jesteś Świętym Bożym».

1. Jeść mięso.

 "Jak On może nam dać swoje ciało na pożywienie?"

To jest właściwa reakcja uczniów Jezusa, na to, co ich Mistrz powiedział.

Dobrze zrozumieli i właściwie zareagowali.

W tłumaczeniu, z języka greckiego, powyższy tekst tak brzmi:

„Jak może ten nam dać – swoje mięso na pożywienie?”

Grecy posiadali dwa wyrazy na określenie ciała: sarks i soma.

„Soma”, oznacza szlachetne ciało człowieka, a „Sarks” – mięso.

Pan Jezus, kiedy mówi do swoich uczniów, że będą jedli Jego ciało, określa je słowem „mięso.

 Czego nie odważy się uczynić św. Paweł w najstarszym tekście o ustanowieniu Eucharystii i Ciało Chrystusa nazwie greckim słowem „Soma”.(por.1Kor 11,23-24).

Natomiast kiedy św. Paweł mówi o grzechach nierządu u kobiet i mężczyzn, używa słowa „sarks”, na określenie bezczeszczenia własnego ciała i czynienia z niego „mięsa do rozdawania”.

Jezus właśnie chce rozdać swoje Ciało z miłości do nas i czyni to na Krzyżu.

Pytanie, czy na tę niepojętą Miłość, w trakcie przyjmowania Komunii świętej, odpowiadamy miłością?

 

2.       Co tak naprawdę spożywamy?

Jednym z ostatnich potwierdzony przez Kościół cud eucharystyczny miał miejsce w Buenos Aires, w Argentynie, w sierpniu 1996 roku.

Pod koniec udzielania Komunii świętej znaleziono na tyłach kościoła porzucony i pobrudzony konsekrowany Komunikant. Po ośmiu dniach od włożenia Go do vasculum i umieszczenia w tabernakulum, okazało się, że przemienił się w krwistą substancję i znacznie się powiększył.

W roku 1999 substancję poddano badaniom, które wykazały, że:

-  jest ona fragmentem mięśnia sercowego,

- znajdującego się w ścianie lewej komory serca, odpowiedzialnego za jego skurcze,

- mięsień jest w stanie zapalnym,

- co wskazuje, że serce żyło w chwili pobierania wycinka,

- serce to cierpiało, jak na przykład ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej,

Czyż powyższe badania nie potwierdzają słowa Jezusa, że będziemy jedli „sarks” - „Jego mięso”, Jego żywe Serce?

 

3.       Nauka Kościoła o Eucharystii.

„Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna”.

Jezus mówiąc o swoim ciele – „sarks”, czyli mięso, dosadnie określa istotę substancjalną Eucharystii, czyli swojego Ciała i podważa przez to wszelkie wątpliwości, przypuszczenia, że ów pokarm będzie li tylko symboliczny.

My katolicy w czasie Eucharystii - jak głosi Sobór Trydencki – spożywamy: rzeczywistą i substancjalną i trwałą obecność całego Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Eucharystii.

Naukę Soboru Trydenckiego potwierdził później Papież Paweł VI w 1965 r. w encyklice Mysterium fidei:

„Po dokonanym przeistoczeniu postacie chleba i wina nabierają nowego bez wątpienia znaczenia i nowego zadania, ponieważ (…)zawierają nową „rzeczywistość”, którą słusznie nazywamy ontologiczną.

Pod wspomnianymi bowiem postaciami nie kryje się już to, co było przedtem, lecz coś zupełnie innego, a to nie tylko ze względu na przeświadczenie wiary Kościoła, ale w rzeczy samej, ponieważ po przemianie substancji, czyli istoty chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, nie pozostaje już nic z chleba i wina poza samymi postaciami, pod którymi przebywa Chrystus cały i nieuszczuplony, w swej fizycznej „rzeczywistości”, obecny nawet ciałem, chociaż nie w ten sam sposób, w jaki ciała są umiejscowione w przestrzeni”. (Misterium fidei, 3 września 1965 r.).

Niestety, zbory anglikańskie, luterańskie, protestanckie wszystkich odmian odrzucają tę prawdę, dlatego też są poza Kościołem Powszechnym.

 

4.       Spożywanie Eucharystii nie jest propozycją, jest koniecznością!

Czytamy w dzisiejszej Ewangelii:

„Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.

Kto spożywa moje ciało i pije krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim.”

Pan Jezus od spożywania Swojego Ciała i Krwi, uzależnił życie wieczne i wskrzeszenie w dniu ostatecznym.

Jest to więc poważna sprawa dla chrześcijanina.

Kościół naucza, że łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna.

Częste przyjmowanie Eucharystii właśnie nam w tym bardzo pomaga.

O tym, jaką siłą może nas obdarzyć częste przyjmowania Komunii świętej  może nas przekonać świadectwo św. s. Faustyny:

„Widzę się tak słaba, że gdyby nie Komunia św. upadałabym ustawicznie.

Jedno mnie tylko trzyma, to jest Komunia święta. Z niej czerpię siłę, w niej moja moc.

Lękam się życia, w którym dniu nie mam Komunii św.

Sama siebie się lękam. Jezus utajony w Hostii jest mi wszystkim.

Z Tabernakulum czerpię siłę, moc, odwagę, światło; tu w chwilach udręki szukam ukojenia.

Nie umiałabym oddać' chwały Bogu, gdybym nie miała w sercu Eucharystii. (Dz 1037)

Jak trudno nam to zrozumieć, że częste przyjmowanie Komunii świętej, dla zbawienia naszej duszy jest wręcz KONIECZNE.

Ile człowiek musi przejść upadków, chorób, bezradności w swoim życiu, aby odkrył, że jest źródło mocy i siły do pokonywania wszelkich trudności, a jest nim Eucharystia.

Jak często słyszy się z ust chrześcijan, że ja nie biegam często do Kościoła, wystarczy raz w tygodniu.

Nie jestem dewotą. Może na starość coś zmienię w życiu, ale nie teraz.

 Otóż, błogosławione te osoby, którym została objawiona miłość do Jezusa i własną wolą, decyzją zapragnęły częstej Komunii świętej.

Czy i Ty czujesz w sobie GŁÓD EUCHARYSTII?

Zakończę dzisiejsze rozważanie słowami z Dzienniczka:

Ale dziecię, jeszcze nie jesteś w ojczyźnie, więc idź wzmocniona Mą łaską i walcz, o królestwo

Moje w duszach ludzkich, a walcz, jak dziecię królewskie i pamiętaj, że prędko miną dni wygnania,

a z nimi i możność zbierania zasług na niebo. Spodziewam się od ciebie, dziecię Moje, wielkiej

liczby dusz, które będą przez wieczność całą wysławiać miłosierdzie Moje.

Dziecię Moje, abyś godnie odpowiedziała Mojemu wezwaniu, przyjmuj Mnie codziennie w Komunii św. – ona da ci moc... (Dz 1489).

 

Modlitwa: Panie Jezu, pragnę przyjmować Cię w Komunii świętej, jak najbardziej mi kochaną Osobę. Otwórz szeroko moje serce na Twoją miłość. Uczyń we mnie głód Eucharystii, abym w każdym dniu pragnął przyjąć Ciebie, jako Żywe i Uwielbione CIAŁO. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy