O dobrych pasterzach i nie tylko - IV niedziela wielkanocna - 25 kwietnia

(J 10, 11-18) Jezus powiedział: "Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".

1. Cechy dobrego i złego pasterza.

"Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce."

  Cechy dobrego pasterza. Oto one, pasterz:  

- wchodzi przez bramę, to znaczy: ma świadomość swojego chrztu i szanuje wiarę innych oraz wskazując na Chrystusa, dbając o zbawienie dusz.

- owce słuchają jego głosu: buduje swoje poglądy na Ewangelii i ich się trzyma, jest autorytetem, ponieważ sam czyni to, co mówi.

- woła po imieniu: drugi człowiek jest dla niego ważny, ma dla niego czas, słucha go, poznaje.

- wyprowadza i staje na czele: dba o dobry pokarm prawdy, a odrzuca kłamstwo. Jest jasnym przewodnikiem do prawdy i naucza o prawdzie. Trzyma się nauki Kościoła.

- postępuje razem z nimi: jest wśród swoich owiec i im służy. Nie jest ponad innych i nie daje odczuć, że jest kimś lepszym i ma tu władzę.

- oddaje życie: w tym momencie najbardziej sprawdza się autentyczność dobrego pasterza, sam bierze na siebie trud i upokorzenie, aby ratować druga osobę.

Cechy złego pasterza:

Za czasów Jezusa Chrystusa istniała synagoga z żydowskimi kapłanami, którzy odrzucili Jezusa, jako Mesjasza.

Nie mieli oni mocy wyrzucania złych duchów (por. Mk 1, 23n) i nie interesowali się owcami (Mk 3, 1n).

O nich to prorok Ezechiel pisał:

«Synu człowieczy, prorokuj o pasterzach Izraela, prorokuj i powiedz im, pasterzom:

Tak mówi Pan Bóg:

Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą!

Czyż pasterze nie powinni paść owiec? 

Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście.

Słabej nie wzmacnialiście,

o zdrowie chorej nie dbaliście,

skaleczonej nie opatrywaliście,

zabłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem,

zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i okrucieństwem obchodziliście się z nimi.

Rozproszyły się [owce moje], bo nie miały pasterza i stały się żerem wszelkiego dzikiego zwierza. <Rozproszyły się>, błądzą moje owce po wszystkich górach i po wszelkim wysokim pagórku; i po całej krainie były owce moje rozproszone, a nikt się o nie nie pytał i nikt ich nie szukał. (Ez 34, 2-6).

Trudne jest to oskarżenie względem żydowskich kapłanów i nadal aktualne dla nas katolickich kapłanów.

Drodzy rodzice i do was odnoszą się powyższe słowa.

Czy od maleńka wpajałeś swojemu dziecku prawdy wiary, przykazania Boże, a szczególnie przykazanie miłości, czy raczej zrzucałeś odpowiedzialność na katechetów, a sam nie dawałeś dobrego świadectwa osoby wierzącej, żyjącej według tych przykazań?

„Rozbójnikiem i złodziejem” jest więc ta osoba, która otrzymała wiarę katolicką od swoich rodziców, a okradła z niej własne dzieci, nie przekazując im dalej wiary ojców.

- chce wykraść owce: nie zależy mu na  dobru i zbawieniu człowieka.

- chce zwieść owce: ma swój cel, to jest jego chwała i wielkość. Po to jest mu tylko potrzebny drugi człowiek.

- nie dba o życie owcy: metoda wykorzystania i porzucenia bardzo dobrze charakteryzuje takiego człowieka.

 

2. Współczesne owce.

A teraz porozmawiajmy o owcach.

„(…), a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, owce zaś postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych».

Zauważmy, jak Pan Jezus mówi o swoich owcach:

- są to owce, jak Jezus je nazywa SWOJE, mówi do nich po imieniu. Po imieniu Pan Jezus mówi do każdego z nas na chrzcie świętym w Kościele Katolickim,

- są to inteligentne owce, potrafią rozróżnić głos dobrego pasterza od współczesnych idoli: celebrytów, uwodzicieli medialnych i rozbójników duchowych,

 - są to słuchające owce: znające Ewangelię i naukę Kościoła,

- nie idą za OBCYM z innego wyznania, czy innej religii.

Kiedy zaczynasz słuchać człowieka, czy jest dla ciebie ważne, kim on jest?

Czy jest dla ciebie ważne, czy ten człowiek jest z owczarni Jezusa?

Jakie jest jego myślenie i według jakich wartości żyje?

Dla św. Marka Ewangelisty, „wielkimi” byli ci, którzy wskazywali mu na Jezusa i sami żyli tymi wartościami np. Ośmioma błogosławieństwami!

Czy umiesz rozróżnić dobrego pasterza od Idola?

Wielu „Idoli”, myślę tu o celebrytach różnej maści, kreujących się na ludzi godnych zaufania, z tak zwanymi dobrymi radami, wdzierają się do naszego życia przede wszystkim przez środki masowego przekazu i bardzo szybko zyskują poklask nie tylko u młodych ludzi, ba nawet u „elit” polskiego społeczeństwa.

Pewien „idol” z TVN-u dziwiąc się swoją popularnością rzekł do swoich fanów, cyt: „ To, że jestem cyniczny i chamski w trakcie realizacji programu , to ja wiem, bo tego oczekują ode mnie moi menadżerowie ale to, że inni się tym zachwycają świadczy już o patologii tego społeczeństwa!

Dlaczego więc owce Jezusa zachwycają się tego typu Idolami?

Bo kolorowo i ładnie podane, bo wielu twórców i artystów wątpliwej maści dla podniesienia własnego prestiżu sprzedaje się w tym programie?

„Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił”.

 I tak jest dzisiaj. Dlaczego?

Bo kiedy zła ideologia szła wielka falą ze Wschodu, to każdy przed nią się wzbraniał. Choć nie brakowało ludzi sprzedajnych.

Dzisiaj, kiedy Wschód przegrał, ta sama ideologia, tylko w innym opakowaniu idzie lawiną z Zachodu i większość, bezmyślnie, tylko dlatego, że z Zachodu, szeroko pootwierała „drzwi myślenia i sumień” na dyktat relatywizmu.

I powiedz dzisiaj chrześcijanom, że Liberalizm płynący z Zachodu jest zły i antychrześcijański!

Jan Paweł II,  w Encyklice „Centesimus annus”, wyraźnie przestrzega nas przed liberalizmem moralnym:

„Liberalizm wywodzący się z dziedzictwa Oświecenia (czyli skutkiem Rewolucji Francuskiej), to wolność praktycznie rozumiana jako daleko posunięta autonomia jednostki, bez ograniczenia, kojarząca się często z laicyzmem czy swobodą obyczajową.”

"Błąd tej ideologii kryje się w koncepcji ludzkiej wolności oderwanej od posłuszeństwa prawdzie, a zatem również od obowiązku poszanowania praw innych ludzi. Treścią wolności staje się wówczas miłość samego siebie posunięta, aż do wzgardzenia Bogiem i bliźnim. Miłość ta, prowadzi do bezgranicznej afirmacji własnej korzyści i nie daje się ograniczyć żadnymi nakazami sprawiedliwości".

Uważajmy wiec na to, kogo słuchamy i za jakimi wartościami podążamy!

 

3.       Do kapłanów.

Są jeszcze słowa Jezusa, które powinny nas zaniepokoić:

„ Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz.”

Niech komentarzem do tych słów Jezusa, będzie przesłanie Matki Bożej do kapłanów, a wypowiedziane do ks. Stefano Gobbiego w San Marino w 1992 roku:

„Nadeszły Moje i wasze czasy. Ukażcie się jako kapłani Mnie poświęceni i Apostołowie tych ostatnich czasów.

Wasze światło powinno coraz mocniej świecić w wielkiej ciemności – okrywającej ludzkość i ogarniającej Kościół.

Niech wasza kapłańska miłość będzie znakiem Mojej matczynej obecności pośród was.

Niech wasza kapłańska miłość zstępuję jak niebiańska rosa na tę biedną ludzkość, chorą i zranioną, oddaloną od Boga, która stała się ofiarą cywilizacji materialistycznej i ateistycznej, żyjącej w niewoli grzechu, nienawiści, niepohamowanego egoizmu i nieczystości.

Niech wasza kapłańska miłość będzie łagodnym balsamem na głębokie i krwawiące rany waszych czasów.

Idźcie na cały świat szukać moich biednych, zagubionych dzieci. Doprowadźcie je wszystkie do bezpiecznego schronienia Mojego Niepokalanego Serca.

Weźcie za rękę dzieci narażone na tak wiele niebezpieczeństw, będące ofiarami podstępnych zasadzek Mego przeciwnika.

Dajcie siłę i odwagę młodzieży, aby uchronić je przed łatwymi pokusami przyjemności i nieczystości.

Wspierajcie rodziny, aby żyły w świętości i miłości, aby zawsze przyjmowały dar życia. Ochrońcie je przed wielkim nieszczęściem rozwodu i aborcji.

Doprowadźcie do domu Ojca Niebieskiego wiele moich grzesznych dzieci. Wspomagajcie słabych, umacniajcie chorych, przywracajcie nadzieję zrozpaczonym.

Niech wasza miłość będzie rosą łagodzącą głębokie rany wielu waszych braci kapłanów, upadających pod ciężarem wielkich trudności obecnego czasu oczyszczenia i wielkiego ucisku.

Nikogo nie osądzajcie. Kochajcie wszystkich czułością Mojego matczynego Serca.

Staniecie się wtedy drogocennymi narzędziami tryumfu Mego Niepokalanego Serca w świecie. Twórzcie nowe serce nowego Kościoła, który właśnie formuje się w niebiańskim ogrodzie Mojego Niepokalanego Serca.

Odnowieni w Duchu Świętym idźcie jako odważni apostołowie drugiej ewangelizacji, do której was wezwałam.” Amen!

(Stefano Gobbi, Do umiłowanych synów Matki Bożej, Wasza kapłańska miłość, nr. 474).

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy