O paradoksach w Ewangelii - 13 maja

(J 16, 16-20) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie". Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili miedzy sobą: "Co to znaczy, co nam mówi: «Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»; oraz: «Idę do Ojca»?" Powiedzieli więc: "Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi". Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: "Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: «Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość".

Paradoksem nazywamy zaskakujące twierdzenie sprzeczne z przyjętą powszechnie opinią.

Dzisiaj słyszymy  płynące z ust Jezusa takie właśnie twierdzenie:

„Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość".

Paradoksem świata jest nazywanie szczęściem to, co Pan Jezus nazwał „Biada”, czyli przekleństwem, cyt.:

„ Biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.

Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie.

Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.

Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom”. (Łk 6, 24 – 26).

Czyż świat właśnie w powyższych słowach Pana Jezusa nie upatrywałby szczęścia?

Natomiast to, czym się świat brzydzi, Jezus nazywa błogosławieństwem:

«Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.

Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni.

Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.

Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie.”( Łk 6, 20 – 23).

Każdy z nas ma swoje twierdzenia, aksjomaty życiowe, które wypracowuje sobie przez całe swoje życie.

Porównajmy je teraz ze słowom Bożym.

 Czy wszystko się zgadza z tym, co mówi Jezus?

Zastanówmy się: czemu poświęcamy więcej czasu i wysiłku,

- czy błogosławieństwom, aby być szczęśliwymi,

- czy ułudzie szczęścia, którą Pan Jezus nazwał „Biada”?

Warto się zmierzyć i z „Błogosławieństwami” i z „Biada”, czy czasami nie doszło do zamiany pojęć i rozumienia ich znaczenia, a przez to, czy nie obraliśmy złego kierunku życia.

Jest taki Psalm mądrościowy, który  w swojej refleksji, natchnionej Duchem Świętym, może pomóc nam odkłamać nasze złe pragnienia i dążenia, cyt.:

„Jak dobry jest Bóg dla prawych,

dla tych, co są czystego serca!

A moje stopy nieomal się nie potknęły,

omal się nie zachwiały moje kroki.

Zazdrościłem bowiem niegodziwym

widząc pomyślność grzeszników.

Bo dla nich nie ma żadnych cierpień,

ich ciało jest zdrowe, tłuste.

Nie doznają ludzkich utrapień

ani z [innymi] ludźmi nie cierpią.

Toteż ich naszyjnikiem jest pycha,

a przemoc szatą, co ich odziewa.

Ich nieprawość pochodzi z nieczułości,

złe zamysły nurtują ich serca.

Szydzą i mówią złośliwie,

butnie grożą uciskiem.

Ustami swymi niebo napastują,

język ich krąży po ziemi.

Dlatego lud mój do nich się zwraca

i obficie piją ich wodę.

I mówią: «Jakże Bóg może widzieć,

czyż Najwyższy posiada wiedzę?»

Takimi oto są grzesznicy

i zawsze beztroscy gromadzą bogactwo.

Czy więc na próżno zachowałem czyste serce

i w niewinności umywałem ręce?

Rozmyślałem zatem, aby to zrozumieć,

lecz to wydało mi się uciążliwe,

póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże,

nie przyjrzałem się końcowi tamtych.” (Ps 73, 1 -13. 17).

Autor natchniony tego Psalmu zwraca nam uwagę na koniec życia, jakby na NAJWAŻNIEJSZY KLUCZ do ODNALEZIENIA ISTOTY naszego życia.

Kto z ludzi żyjących światem, pragnący szybkiego dorobienia i życia wygodnego, ma czas na refleksje nad końcem swojego życia?

Czyż nie jest tak, że większość naszego życia kładziemy akcent na to, co nie przynosi szczęścia według Jezusa, a dopiero później orientujemy się, że to coś „nie tak”, bo faktycznie doświadczamy przez to więcej nędzy niż dobra?

Trzeba, jak mówi Psalmista Pański: „Wniknąć w święte sprawy Boże”, aby zrozumieć wolę Bożą odnoszącą się do zbawienia naszych dusz.

Bardzo jasno ów paradoks tego świata, wyjaśnia nam Pan Jezus, mówiąc do św. siostry Faustyny:

„Wtem rzekł mi Jezus: - Widzisz te dusze, które są podobne w cierpieniach i wzgardzie do Mnie, te też będą podobne i w chwale do Mnie, a te, które maja mniej podobieństwa do Mnie w cierpieniu i wzgardzie – te też będą miały mniej podobieństwa i w chwale do Mnie.(Dz 446).

W ten cały paradoks Ewangelii wpisują się pierwsze objawienia Pani Fatimskiej trojgu dzieciom w dniu 13 maja.

Oto fragment rozmowy Maryi z dziećmi:

Rozmowa ich potoczyła się następująco:

MATKA BOŻA: Nie bójcie się, nie zrobię wam nic złego.

ŁUCJA: Skąd Pani jest?

MATKA BOŻA: Jestem z nieba (i wzniosła rękę wskazując na niebo).

ŁUCJA: A czego Pani ode mnie chce?

MATKA BOŻA: Przyszłam was prosić, abyście przychodzili tu przez sześć kolejnych miesięcy, trzynastego dnia, o tej samej godzinie. Potem powiem wam, kim jestem i czego chcę. Następnie powrócę tu jeszcze siódmy raz.

ŁUCJA: A ja też pójdę do nieba?

MATKA BOŻA: Tak, pójdziesz.

ŁUCJA: A Hiacynta?

MATKA BOŻA: Także.

ŁUCJA: A Franciszek?

MATKA BOŻA: Również, ale musi jeszcze odmówić wiele różańców.

ŁUCJA: A Amelia?

MATKA BOŻA: Będzie w czyśćcu do końca świata.

Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On zechce na was zesłać, jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, oraz jako wyproszenie nawrócenia grzeszników?

ŁUCJA: Tak, chcemy.

MATKA BOŻA: A więc będziecie musieli wiele wycierpieć. Ale łaska Boża będzie waszą pociechą.

Wymawiając te ostatnie słowa (łaska Boża etc.), rozchyliła po raz pierwszy dłonie przekazując nam światło – bardzo intensywne, jakby odblask wychodzący z Jej dłoni, które przenikając przez nasze piersi do najgłębszych zakątków duszy.

Wtedy pod wpływem jakiegoś wewnętrznego impulsu również nam przekazanego, padliśmy na kolana i powtarzaliśmy z głębi duszy: O Przenajświętsza Trójco, uwielbiam Cię! Boże mój, Boże mój, kocham Cię w Przenajświętszym Sakramencie!

W chwilę później Matka Boża dodała:

– Odmawiajcie różaniec codziennie, abyście uprosili pokój dla świata i koniec wojny.

Modlitwa: Panie Jezu daj nam zrozumieć Twoją mądrość i właściwie odczytać „Błogosławieństwa” i „Biada”. Spraw, aby nie pociągnął mnie świat w chwilowe doznania szczęścia i dobrobytu. Niech patrzę dalej, na koniec mojego życia i w tej perspektywie podejmuje właściwe decyzje. Obym zabiegając o ciało, nie zapomniał, że mam duszę. Amen.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy