Wszystko „nagie” przed Bogiem - 15 października

(Łk 11, 37-41) Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste".

„Pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem.”

1. Pierwsza sprawa, którą należałoby tu podkreślić, to zachowanie Jezusa przy stole.

Czyż Pan Jezus, jak już przyszedł do faryzeusza, to nie powinien zachować się grzecznie i nie wytwarzać konsternacji przy stole?

To i tak dużo, że faryzeusz w ogóle zaprosił Jezusa, „wywrotowca religijnego” do swojego domu. Czyż Jezus nie powinien tego uszanować?

Wielu chrześcijan, albo niechętnie odwołuje się do takich zachowań Jezusa, albo w ogóle je pomija.

Dlaczego?

Nie pasuje ten Jezus do kanonu: ciepłego, miłosiernego , tkliwego i dobrodusznego.

Właśnie takiego chcemy widzieć Jezusa – tolerancyjnego i układającego się z nami, akceptującego nasz sposób myślenia i działania, a nie takiego jakim On jest naprawdę.

Naprawdę jest ty Jezusem, który chce ciebie i mnie zbawić!

Zaproś tylko Jezusa do twojego życia, a zobaczysz, co będzie się w nim działo!

2. A co będzie się działo? Czytajmy dalej Ewangelię.

Faryzeusz, nie wstydził się wytknąć Jezusowi brak zachowania zasad, który dla nich są obowiązujące.

„Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.”

Pan Jezus, jakby tylko czekał na tę reakcję faryzeusza.

„Na to rzekł Pan do niego: "Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni!”

Pan Jezus wiele miał tolerancji dla słabości ludzkich, pochylał się i podnosił takie osoby z „bagna” życia. Ale miał ZERO tolerancji dla OBŁUDY tych, którzy uważali się za sprawiedliwych.

Na szczęście, nasz Mistrz, nie akceptuje życia w kłamstwie lub powierzchownego chrześcijaństwa.

W dzisiejszej Ewangelii, Jezus z miejsca, tak na „dzień dobry” wytknął obłudę faryzeuszowi. Jakby chciał powiedzieć: ” ja mogę jeść posiłek z tobą przy wspólnym stole, kiedy dla ciebie ważniejszy jest jakiś wymyślony rytuał, a nie miłość, serdeczność i prawda.

Pan Jezus, w klimacie obłudy nie  siedzi razem z nami przy stole!

Warto o tym pamiętać i w małżeństwie, w rodzinie i we wspólnotach zakonnych.

3. Jak to jest z tą stroną zewnętrzną i wewnętrzną naszego życia?

Bardzo dbamy o stronę zewnętrzną naszego stylu życia, zachowania, taktu itd.

Co więcej, ta strona zewnętrzna często służy nam do zamaskowania tego, co tak naprawdę jest w nas lub co skrywamy w sobie. Wszystko to po to, aby dobrze wypaść przed innymi, ale do czasu.

Jezus uczy nas zupełnie odwrotnego patrzenia na siebie.

Mówi do nas: „popatrz na siebie od wewnątrz”!

„Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste".

Trudna jest ta mowa. Otworzyć się całkowicie na Boga, ale od wewnątrz.

Ile rzeczy: słabości, głupoty, pożądliwości, zniewoleń chcemy skryć przed Bogiem. I po co?

Przecież, że wszystko jest „ nagie” przed obliczem Boga!

Choćby nie wiem jak „ przypudrujemy” naszą zewnętrzną stronę życia, na nic się to przyda. Nie da nam to: pokoju, harmonii czy ładu wewnętrznego, a przecież to właśnie czyni nas szczęśliwymi.

Lepiej, więc oddać Bogu to, co jest wewnątrz nas, a On sam nam to oczyści i wprowadzi ład do naszej duszy.

4. Nie zaglądaj do czyjegoś „kubeczka”.

I ostatnia sprawa.

Jest taka zasada, jeżeli uciekamy od własnego wnętrza chętnie zaglądamy do wnętrza innych.

Po co?

Właśnie po to, aby się sztucznie do wartościować, że innym np. też coś się nie udaje, bo z tym lub z tamtym mają problem i też się potykają. Stąd chętnie zaczynam mówić o błędach innych.

Dobrą zasadą w życiu jest nie zaglądanie do czyjegoś wnętrza – „kubeczka” oraz nienawracanie innych, ale tylko i wyłącznie siebie!

Ja nie mówię tu o patologii. Bo jak ktoś wszedł w jakieś zło, zniewolenie, to naszym obowiązkiem jest zwrócenie mu uwagi.

Bóg patrzy na moją i na twoją nędzę moralną z miłością!

Prośmy więc Boga, abyśmy i my potrafili popatrzeć w swoje wnętrze w prawdzie z miłością.

Modlitwa: Ty wiesz Panie, jak bardzo boją się zaglądnąć do własnego wnętrza, sumienia, aby czasami nie zobaczyć brudu obłudy. Daj mi odwagę w Duchu Świętym, abym stanął w prawdzie i to co najgorsze w mojej duszy oddał Tobie. Tylko Ty – Panie, możesz uczynić moje serce czyste, więc proszę Cię: „Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy