Wychowanie przez różaniec

Mk 7, 24-30 Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu. Wnet, bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki. Odrzekł jej: "Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom". Ona Mu odparła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci". On jej rzekł: "Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę". Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.

Dzisiejsza Ewangelia dla wielu chrześcijan jest trochę dziwna.

I Pan Jezus jest taki „dziwny”, jakby nie chciał zrozumieć kobietę w jej problemie.

I ten dialog z kobietą taki ją poniżający.

Co tu się w ogóle dzieje?

Wyjaśnijmy to dziwne zachowanie się Mistrza.

 

1.      Grzech idolatrii.

Czytamy w dzisiejszej Ewangelii:

„Wnet, bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego.”

Zapewne była jakaś przyczyna, że w dziewczynkę wszedł zły duch.

Może u niejednej szamanki była ta poganka, aby dowiedzieć się, jaka przyszłość  czeka jej córkę.

I w ten sposób zaciągnęła matka córkę pod „diabelskie drzwi”.

Ile jest współczesnych „katolickich” matek, które zaprowadzają własne dziecko do wróżki chcąc się dowiedzieć o jej przyszłości.

Ile współczesnych matek idzie do wróżki tylko po to, aby dowiedzieć się czy jej mąż, czy córka lub syn kochają ją, czy też nie.

Jeżeli w Polsce jest zarejestrowanych ponad 100 tys. wróżbitów i wróżbitek, a ile jeszcze niezarejestrowanych, to nasuwa się jedno pytanie, czy my katolicy nie poganiejemy.

Korzystanie z wróżbiarstwa jest jednym z najcięższych grzechów naruszających Pierwsze Przykazanie z Dekalogu:

„Ja jestem Pan twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie.”(Wj 20, 2-3).

 Jest grzechem Idolatrii.

W praktyce grzech ten można określić, jako przypisywanie sobie władzy większej od tej jaką ma Pan Bóg. Stawiania siebie, swojego ciała, ludzkich możliwości, ludzkiego potencjału, ludzkich zdolności, ludzkich technik i praktyk za lepsze, “wyższe” czy wartościowsze od tych, które pochodzą od Boga.

Ten grzech jest też niewłaściwą postawą religijną, która otwiera na ingerencje demoniczne.

Tego grzechu trzeba się więc wyrzekać i ponownie należy wyznać swoja wiarę.

Stąd może postawa Pana Jezusa wobec tej kobiety była taka ostra i jednoznaczna.

 

2.      Sercem pokornym i skruszonym Bóg nie gardzi.

Przypatrzmy się dalej ciekawej scenie uzdrowienia, jak do tego doszło?

„Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.”

Postawa Jezus jest tu dość wymagająca, powiedział do niej:

"Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom".

Tak odzywali się Żydzi do pogan.

Uznawali ich za „goim”, czyli psów, ze względu na ich złe życie moralne.

W odpowiedzi, zauważamy piękną postawę, pełną pokory i uniżenia Syrofenicjanki, poganki, która sprawiła, że Pan Jezus po raz pierwszy został „pokonany” w dialogu.

Ona Mu odparła: "Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci".

Na te słowa poganki, Pan Jezus uległ prośbie i dokonał uzdrowienia.

Zapewne czekał Zbawiciel na akt wiary i nawrócenie matki, aby uzdrowić jej dziecko.

Powie Dawid w Psalmie 51:

„Moją ofiarą, Boże, duch skruszony,

nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym.” (Ps 5, 19).

Uczmy się zatem od Syrofenicjanki determinacji duchowej: pokory i uniżenia oraz  wytrwałej modlitwy w wypraszaniu nawróceń u własnych dzieci.

 

3.      Dramat współczesnych matek.

Wiele matek przy nieobecności swoich mężów, pracujących zagranicą, otwiera swój własny biznes, a wówczas nikt już nie ma czasu, aby wychowywać dzieci.

Brak obecności rodziców jest pierwszą przyczyną zagubienia się dzieci.

Młodzi, często nie mając świadomości, że odchodząc od Jezusa, wchodzą w „ramiona szatana”. Na efekty nie trzeba długo czekać. 

Młoda dziewczyna, chodzące do 6 klasy szkoły podstawowej, w trakcie egzorcyzmu dała świadectwo, że od 2 lat robiła wszystko, co do niej mówił szatan.

Po egzorcyzmie przytuliła się do matki, a w oczach matki pojawiły się łzy, bo już nie pamiętała kiedy ostatni raz czuła w ramionach własną córkę.

 Czy do takich zniewoleń musi dochodzić wśród młodych ludzi?

Dlaczego dopiero takie sytuacje, rzucają rodziców na kolana z różańcem w ręku?

Jak długo tatusiowie pracujący zagranicą będą żyli w kłamliwym przekonaniu, że przysyłając pieniądze na życie, spełniają swój najważniejszy obowiązek?

Cały trud wychowania cedują wówczas na żony, które zresztą też pracują i coraz mniej mają czasu dla własnych dzieci.

Kto wówczas wychowuje wasze dzieci?!

Internet, pornografia, facebook, kumple, kumpelki waszych dzieci, umawiające się na czacie, na spotkanka przy wódce i piwie.

Rodzice otrząśnijcie się!!! Nikt za was nie wychowa waszych dzieci!

 

4.      Jak pomóc własnemu dorastającemu dziecku uwolnić się od zła?

Obowiązkową lekturą przy tych wychowawczych problemach jest przesłanie „Rady św. Moniki w wychowaniu trudnych dzieci” z 27.08.1991 r..

Św. Moniki w swoich sześciu objawieniach przekazała pewnej matce w Stanach Zjednoczonych jak ma pomóc swojej córce narkomance.

Cytuje fragment, dla mnie najważniejszy w tym przesłaniu:

"Dzisiaj będę dyktować, jak biedne stroskane matki i ojcowie mają postępować ze swoimi dziećmi.

Co mają robić?

Biedni, już wszystkie środki wychowawcze wypróbowali i nic nie pomogło.

A ja św. Monika, was najlepiej rozumiem, bo ja przeżyłam najgorsze tragedie ze swoim ukochanym synem, który potem został wielkim świętym.

Dlatego was, drodzy rodzice chciałam pocieszyć, że z najgorszego dziecka może stać się święty, ale bez waszej pomocy nic się nie stanie.

Ktoś musi za to dziecko się modlić, samo się nie modli, więc świętym obowiązkiem rodziców jest modlić się za swoje dziecko.

Inaczej dziecko zejdzie na manowce w dzisiejszych czasach, bez pomocy modlitewnej nie wytrwa w dobrem, gdzie się nie ruszy wszędzie spotka na swojej drodze kolegę, koleżankę już opętaną przez szatana i tak to się zaczyna.

Tylko modlitwa matki, ojca, babci, cioci i innych osób może podziałać na to biedne dziecko.

 Mądra matka sama się modli i błaga o pomoc modlitewną innych:

- zamawia Mszę świętą za swoje dziecko,

- modli się za dusze czyśćcowe,

- i prosi o pomoc dla swojego kochanego dziecka.

I ma słuszną rację, bo czy po roku czy dłużej dziecko musi się zmienić.

Sam Bóg zadziała w jego duszy.

A matki są obecnie takie niecierpliwe, dzień, miesiąc pomodlą się, parę razy przyjmą Komunię Św. i już żądają od Boga nawrócenia.

Obrażają się na Boga i przestają w ogóle się modlić – to największe nieszczęście popełniają, bo dziecka nie ratują z przepaści. I same wpadają w pułapkę szatana.

Modlitwa musi być długa, wytrwała, ufna, to bardzo ważne – na ile ufasz Bogu, na tyle Cię wysłucha.

Modlić się najlepiej na różańcu świętym.

I tu dam wam bardzo skuteczną radę.

Niech matka stroskana, zrozpaczona odda swoje dziecko w ręce Matki Bożej i przez cały rok odmawia za nie różaniec święty, część bolesną.

Wtedy najgorsze dziecko stanie się nawrócone. To obietnica Boża.

Przeze mnie Bóg potwierdza tę obietnicę. I czy nie warto tylko jeden rok poświęcić się i mieć nawrócone dziecko.

Chyba to łatwiej czynić, aniżeli całe lata, a może i do końca życia mieć syna, córkę narkomankę, rozwódkę, alkoholiczkę czy innego grzesznika, a zbliżają się czasy, że rodzice będą coraz bardziej cierpieć przez swoje dzieci. A nawet o śmierć ich przyprawią.

Ostrzegam was, drodzy rodzice, już zabezpieczcie się modlitwą różańcową. Matka ma na przykład 4 dzieci, to niech 4 różańce zacznie odmawiać, a będzie Bogu za to dziękować i uwielbiać Go.

Modlitwa: Maryjo, Niepokalana, weź pod swój płaszcz wszystkie rodziny, Tobie je zawierzam. Niech zatroszczą się o swój dom, o relacje małżeńskie i o relacje z dziećmi. Niech krzyż będzie im światłem, aby szatan im nie rozkazywał. Pobudź ich codziennie do wspólnej modlitwy na różańcu, bo to najlepsza broń przed atakami złego. Amen.

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy