Czas przemiany - wielki post
13-12-2019
Rozpoczynamy okres pokuty od przyjęcia prochu na naszą głowę. Symbolicznie. Ale ten gest przypomina, kim jesteśmy wobec Boga.Pyłem i prochem. I za ten proch Chrystus oddał swoje życie. Jesteśmy marnością i każdy z nas, który choć raz zrobił porządny rachunek sumienia, choć raz szczerze uderzył się w piersi z żalu, wie o tym. I wie również, że trzeba się nieustannie nawracać.
Wielu z nas zastanawia się, czym jest nawrócenie? Najprościej można by powiedzieć, że jest to stwierdzenie, że idzie się w złym kierunku. Wiele trudu kosztuje pomylenie drogi oraz powrót na tę prawdziwą, prowadzącą do celu. Idziemy i nagle zauważamy, że idziemy źle, że pobłądziliśmy. I wtedy trzeba wrócić. Czasem jesteśmy już bardzo blisko upragnionego celu, a schodzimy na złą drogę. Każdy grzech jest tym złym wyborem, wejściem na drogę donikąd. Dlatego trzeba się wrócić.
Kuszenie, którego doznał Jezus na pustyni podczas 40 dni postu, ma nam pokazać, że nikt nie jest wolny od pokus. Pokusa związana jest z byciem człowiekiem. Oznacza: próbować, usiłować, doświadczać. Każdy z nas, noszący w sobie skutki grzechu pierworodnego, będzie doświadczał próby wierności Bogu, atrakcyjności zła, namowy do niewłaściwych zachowań. W tym doświadczeniu nigdy nie zapominajmy, że pokusa sama w sobie nie jest grzechem. Odczuwanie wewnętrznego czy zewnętrznego nacisku, żeby stanąć przeciwko Bogu i Jego prawom, jest ciągle tylko wypróbowaniem nas, sprawdzeniem, czy wytrwamy, usiłowaniem przestawienia naszej woli, naszego umysłu i serca w inną stronę, niż chce Bóg. Jednak nie możemy zapominać, że Ewangelia jednoznacznie wiąże pokusę z działaniem szatana. To on kusi także Jezusa. Pustynia była rozumiana jako miejsce przebywania złych duchów, miejsce odludne, niezamieszkałe, puste.
Zmaganie z pokusami jest częścią naszego życia. Źle by się jednak stało, gdybyśmy zaprzestali walki z pokusą, ponieważ jej kierunek jest tylko jeden i zawsze prowadzi do śmierci-grzechu. Odrzucenie zmagania się z pokusami, zostawienie ich samym sobie, doprowadzi zawsze człowieka do upadku. W Liście św. Jakuba czytamy: Własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć (Jk 1, 14-15).
Przyjrzyjmy się kilku cechom pokusy. Jedną z nich jest atrakcyjność. Pokusa ukazuje nam coś, czego zwykle nie moglibyśmy w normalnych warunkach mieć. Pokusa lenistwa oferuje nam wolny czas, z którym możemy zrobić, co chcemy, a którego nam zawsze brakuje. Pokusa kłamstwa i nieszczerości daje nam komfort wybrnięcia z sytuacji, z której nie umieliśmy wyjść. Pokusa pychy chce nam dać pozycję, o której zawsze marzyliśmy. Chce dać nam to, o czym marzymy, czego pragniemy, o czym myślimy. Jednak ten pseudodar zawsze dokonuje się kosztem odwrócenia od Boga i Jego przykazań. Jak przeciwstawić się atrakcyjności pokusy? Trzeba stanąć w prawdzie. Uświadomić sobie, że tak naprawdę nic nie zyskamy, ulegając pokusie, najczęściej też nic się nie zmieni, nawet jeżeli przez chwilę poczujemy się ważniejsi, spokojniejsi czy wypoczęci. Wszystko wróci do tego poprzedniego stanu i okaże się, że czas wolny nic nie dał, bo obowiązki pozostały, problem – mimo naszego kłamstwa – nadal trzeba rozwiązać, a pycha zawsze kroczy przed upadkiem. Dojdą tylko wyrzuty sumienia, że jednak to nie jest to, o co tak naprawdę chodzi.
Inną cechą pokusy jest jej ciężar. Każdy z nas, doświadczając pokus, wie, jak nieraz ciężko jest ją znieść, jak wielka jest jej siła. Obroną w takich sytuacjach jest zawsze cierpliwość. Trzeba nieraz przeczekać atak zła, namiętności, wiedzieć, że to się skończy, pokusa nie trwa wiecznie, przychodzi i odchodzi. Jeżeli do cierpliwości dołożymy modlitwę, krótki akt, skierowany do Boga, do Maryi, do św. Michała Archanioła wówczas cierpliwość przemoże pokusę. Odwrócenie się od zła, zwrócenie myśli w kierunku dobra, zajęcie się tym, co należy do naszych obowiązków i cierpliwość – są pomocą w przezwyciężeniu ciężaru pokusy.
W naszej walce z pokusami trzeba też pamiętać o tym, że tylko z Bożą pomocą, jesteśmy w stanie pokusy zwyciężyć. Wtedy jest to możliwe. Nie można nigdy zniechęcać się porażkami w walce ze złem. W swoim Liście św. Jakub napisał: Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość (Jk 1, 2). Zwycięstwo w pokusie czyni nas mocniejszymi w kolejnych zmaganiach. W tym samym Liście napisał również: Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują (Jk 1, 12).
Pustynia, na której był kuszony Jezus, stała się dla Niego miejscem zwycięstwa. Wielki Post jest też w jakimś sensie wyjściem na pustynię, aby doświadczyć, że nasze życie jest walką. Ale ta pustynia i dla nas może stać się areną wielu zwycięstw nad własną słabością, egoizmem, nałogami. W Wielkim Poście Bóg jeszcze bardziej pokazuje nam, że potrzebujemy Jego pomocy i miłosierdzia, zwłaszcza tam, gdzie naszych ludzkich sił brakuje.
Wejdźmy w ten święty czas łaski Bożej i trwajmy w naszych postanowieniach stawania się lepszymi dla siebie, dla innych i dla Boga. On towarzyszy nam w naszych zmaganiach i kocha nas aż do wydania swojego Syna na śmierć za nasze grzechy.