02 marca w Lesie Bemowskim odbyła się Nocna Biegowa Droga Krzyżowa. Na informację o niej trafiłem zupełnie przypadkowo w internecie. A ponieważ zależy mi na pogłębianiu wiary, a dodatkowo lubię biegać, postanowiłem wziąć udział w tym nietypowym projekcie. Było to niesamowite doświadczenie. Doświadczenie trudu, modlitwy, ciszy, wspólnoty...
Nigdy wcześniej nie brałem udziału w tego typu wydarzeniu. Pokus, by zrezygnować było wiele: zmęczenie po całym tygodniu, niewyspanie, strach przed nieznanym, mróz -12 st. Walczyłem dosłownie do ostatniej chwili. Ostatecznie jednak udało mi się stawić w wyznaczonym miejscu startu. Było nas kilkanaście osób. Przed nami trasa ok. 26 km leśnymi ścieżkami, łąkami, bocznymi drogami. Na twarzy wszystkich skupienie, w sercach modlitewne intencje; na przedzie grupy drewniany krucyfiks.
Nasza Nocna Biegowa Droga Krzyżowa trwała ponad 3 godziny. Nie chcę pisać o szczegółach logistycznych, ani tym bardziej osiągnięciach sportowych, bo nie to było tej nocy najważniejsze. W krótkich słowach chciałbym opowiedzieć jedynie o tym, co mnie w tym czasie dotknęło. Może dla kogoś z Was także okaże się ważne?
To był niesamowity czas. Biegliśmy ciemnym lasem, zaopatrzeni jedynie w czołówki. Wokół nas rozlewała się czerń nocy. Widoczny był jedynie krzyż, podświetlony niejako przy okazji, kołyszącym się światłem naszych nagłownych latarek. Panowała zupełna cisza; nikt nie rozmawiał, nie śmiał się. Słychać było jedynie przyspieszony oddech i skrzypienie śniegu pod stopami. Dla mnie to było symboliczne. Cisza, ciemność, pustka, a przed nami oświetlony krzyż – wskazujący drogę, prowadzący nas poprzez niepewne, ogarnięte mrokiem otoczenie. Piękne.
Jest takie powiedzenie, że modlić się można dosłownie wszystkim: pracą, śpiewem, a nawet tańcem, czy spotkaniem z drugim człowiekiem. Święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian pisze: „Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”[1]. Myślę, że tej nocy wypełniliśmy te słowa. Biegliśmy na chwałę Bożą. Wierzyć to nie tylko modlić się i chodzić do kościoła. Wierzyć to każdego dnia zapraszać Jezusa do swojego życia. To piękne, że poprzez bieg połączony z modlitwą, mogliśmy oddać Bogu to, co dla nas ważne i cenne. To nie był tylko trail[2]. To było symboliczne zaproszenie Jezusa do naszej codzienności – tego, co w niej piękne i radosne, ale i trudne i bolesne. Każdy z nas może to uczynić, niekoniecznie biegając nocą po lesie.
Na koniec jeszcze jedna refleksja: nie warto słuchać swoich wewnętrznych oporów, zniechęcenia, argumentów na „nie”, pokus. Gdybym uległ swoim obawom i lenistwu i pozostał w domu, nigdy nie wziąłbym udziału w tej wyjątkowej drodze krzyżowej. A było to przeżycie niesamowite. Także pamiętajmy: bądźmy na TAK. Warto czasem zrobić coś szalonego, nie myśląc o tym, czy to rozsądne, czy nie. Tym bardziej, jeśli będzie to dla Jezusa.
ROZWAŻANIA NOCNEJ BIEGOWEJ DROGI KRZYŻOWEJ
„Panie, przymnóż nam wiary!” (Łk 17,5). Słowa te zostały wypowiedziane przez Apostołów wtedy, gdy już uwierzyli w Chrystusa. Jednak kiedy widzieli to, co Jezus czynił, czego nauczał i czego od nich wymagał, uświadamiali sobie, że ich wiara jest zbyt słaba. Bo tak naprawdę czy ktoś ma wiarę, okazuje się dopiero po próbie. Każda droga krzyżowa jest inna, bo każdy krzyż jest inny, jeden drewniany, inny metalowy, mały i duży, ciężki i lekki, pięknie zdobiony i prosty. Może być sprawowana w katedrach, sanktuariach czy w zwykłym parafialnych kościołach, może być na zewnątrz na specjalnych kalwariach, może być też ekstremalna, biegowa, w górach, w lesie, po blokowiskach. Droga krzyżowa jest inna, bo każdy z nas jest inny. Ale by ją przejść, potrzebujemy wiary, więc prośmy „Panie, przymnóż nam wiary!”.
Stacja I Pan Jezus na śmierć skazany
Jak mam wierzyć, skoro na świecie jest tyle niesprawiedliwości. Bóg, honor, ojczyzna – tym żyli bohaterowie II wojny światowej, powstańcy warszawscy. W powojennej Polsce tacy ludzie trafiali do więzień z prawomocnym wyrokiem sądu. Wierz mimo wszystko.
Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Jak mam wierzyć, kiedy przygniata mnie choroba. Młoda dziewczyna, siatkarka – dwukrotna mistrzyni Europy – dowiaduje się, że ma raka. Rok po ślubie i kilka miesięcy po urodzeniu dziecka przegrywa walkę z chorobą. Wierz mimo wszystko.
Stacja III Pan Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem
Jak mam wierzyć, kiedy widzę grzechy Kościoła. W gazecie kolejny raz opisano księdza, który ma kobietę i dwójkę dzieci. Codziennie staje do ołtarza i codziennie spotyka się z tą kobietą. Wierz mimo wszystko.
Stacja IV Pan Jezus spotyka swoją Matkę
Jak mam wierzyć, kiedy rodzina jest rozbita. Domy samotnej matki i dziecka. Jest takich domów w Polsce kilkadziesiąt a w każdym z nich kilkanaście matek z dziećmi. Historie tych kobiet są do siebie tak bardzo podobne. Bite, maltretowane przez tych, których kochały. Wierz mimo wszystko.
Stacja V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
Jak mam wierzyć, kiedy ci, co mają nieść pomoc, dokładają jeszcze więcej cierpień. Lekarze składają przysięgę, która nakazuje: służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu. To dlaczego rocznie kilka milionów nienarodzonych dzieci zostaje zabitych...? Wierz mimo wszystko.
Stacja VI Święta Weronika ociera twarz Jezusowi
Jak mam wierzyć, skoro wiara mnie przerasta, nie potrafię jej zrozumieć. Jest Jeden Bóg w Trzech osobach: Ojciec, Syn i Duch Święty. Dziewica rodzi syna. Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy, a chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Jezusa. Wierz mimo wszystko.
Stacja VII Pan Jezus po raz drugi upada pod krzyżem
Jak wierzyć, kiedy w koło mnie jest tylu ludzi, którzy za nic mają Chrystusa i Jego Kościół i żyją na wysokim poziomie materialnym i nic im w życiu nie brakuje. Wierz mimo wszystko.
Stacja VIII Pan Jezus przemawia do płaczących niewiast
Jak mam wierzyć, kiedy słychać płacz milionów ludzi. W 2004 r. pod dnem Oceanu Indyjskiego dochodzi do poruszenia płyt tektonicznych, w wyniku czego powstaje 15-metrowa fala. Śmierć ponosi 300 tysięcy ludzi, kilka milionów traci swój dobytek. Wierz mimo wszystko
Stacja IX Trzeci upadek Pana Jezusa
Jak mam wierzyć, kiedy się staram, by nie grzeszyć, a ciągle wpadam w te same grzechy. I wydawać by się mogło, że w moim życiu nic się nie zmienia. Wierz mimo wszystko.
Stacja X Pan Jezus z szat obnażony
Jak mam wierzyć, kiedy od dzieciństwa jestem niechciany. W książce „Dziecko niczyje” autor opisuje, jak trafił do sierocińca, potem do rodziny zastępczej, a następnie przedstawia traumatyczne przeżycia z maltretowania fizycznego psychicznego i seksualnego przez ojczyma oraz samobójczą śmierć macochy. Wierz mimo wszystko.
Stacja XI Pan Jezus przybity do krzyża
Jak mam wierzyć, kiedy takie rzeczy się mi przydarzają? Mała wioska we Francji. Marta zostaje przykuta do łóżka: paraliż dolnych i górnych kończyn i do tego światłowstręt. Nie opuszcza swojego pokoju, w którym panuje półmrok. W tym stanie przeżyła przeszło pół wieku. Wierz mimo wszystko.
Stacja XII Pan Jezus umiera na krzyżu
Jak mam wierzyć, kiedy ludzie mówią że Bóg umarł? Wiele prądów filozoficznych głosi, że Boga nigdy nie było, że umarł, że jest tylko ludzkim wymysłem, albo że nie interesuje się stworzonym światem. Wierz mimo wszystko.
Stacja XIII Ciało Pana Jezusa zdjęte z krzyża i złożone w rękach Maryi
Jak wierzyć, kiedy człowiek człowiekowi wyrządza taki los. Obozy koncentracyjne zwane też fabrykami śmierci powstawały i powstają do tej pory. Masowo zabija się tam ludzi, a ich ciała spala się, by zniszczyć dowody. Do tej pory nie wiemy, ilu ludzi zostało zabitych w nazistowskich czy komunistycznych obozach zagłady. Wierz mimo wszystko.
Stacja XIV Ciało Pana Jezusa złożone do grobu
Jak wierzyć, kiedy Bóg milczy? To już mija kolejny tydzień, miesiąc, rok, a Ty milczysz. Nie słyszę Cię na modlitwie, nie rozpoznaje Cię w Eucharystii, nie rozumiem, co mówisz w Ewangelii. Taki stan przeżywało wielu świętych. Bodaj jedną z najdłuższych nocy wiary przeżyła św. Matka Teresa z Kalkuty. Wierz mimo wszystko.
Nie wiem, jak wygląda Twoja droga krzyżowa. Nie wiem, jak wygląda Twój krzyż. Ale wiem, że potrzebujemy wiary, by przejść drogę krzyżową. Dlatego wołajmy „Panie, przymnóż nam wiary!”
[1] 1 Kor 10, 31.
[2] Trail (inaczej bieg trailowy, bieg terenowy) – połączenie biegania i wędrówki po szlakach leśnych, górskich itp. (https://trail-running.pl/trail-running-o-co-w-tym-wlasciwie-biega/)