Serdeczna Matka

facebook twitter

26-03-2022

Parafia Matki Bożej Loretańskiej w El Palomar przynależy do diecezji Morón, znajdującej się na peryferiach wielkiej aglomeracji jaką jest Buenos Aires. Liczy około 30. tys. mieszkańców. W roku 2004 Zgromadzenie rozpoczęło w niej posługę.

Wdzięczny gest

Podczas mojej jedenastoletniej pracy duszpasterskiej w tej wspólnocie tysiące razy przemierzałem ulicę Bergamini w drodze do kaplicy Wcielenia Chrystusa Pana. Nie ma nic szczególnego przy tej ulicy, ale mieszkał tam syn rzeźbiarza Józefa Žerovnika, który podarował mi malutką figurkę Matki Bożej z Dzieciątkiem, gdy w 2015 roku opuszczałem Argentynę.

Kilka lat później, w 2019 roku, gdy byłem opiekunem kleryków w Paragwaju, ta sama rodzina obdarowała mnie jeszcze inną figurką Matki Bożej. Ze względu na jej wymowę, klerycy nadali jej tytuł „Matki Bożej Serdecznej” i umieścili na ścianie, nad schodami, które prowadzą na pierwsze piętro domu seminaryjnego w Ñemby. Od tego momentu, ilekroć idą po schodach, towarzyszy im spojrzenie Bożej Rodzicielki i przypomina im, że Ona jest ich łaskawą matką.

Figura przedstawia Matkę Bożą, tak jakby Ona szła krokiem pielgrzyma, trzymając Dzieciątko Jezus na rękach. Czyni to jednak w osobliwy sposób. Otóż Jej lewa dłoń podtrzymuje delikatnie główkę Bożej Dzieciny. Na Jej twarzy widnieje łagodny uśmiech, a wzrok tkliwie ogarnia przechodniów, darząc ich macierzyńskim ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa.

Rozbitek zawieruchy wojennej

Autor tego dzieła natchniony talentem twórczym potrafił wyrazić cechy, które charakteryzowały jego samego i które zachwycają.

Pan Józef, niezwykły człowiek, utalentowany rzeźbiarz, twórca sztuki sakralnej, wraz żoną przychodził zawsze na mszę świętą nieco wcześniej. Przynosił ze sobą i kładł na ołtarzu wiele różnych spraw, o których ja nic nie wiedziałem, ale które stopniowo bliżej poznałem.

Podczas drugiej wojny światowej zostaje pięć razy ranny, między innymi w głowę, kolano i rękę. Ucieka ze szpitala, słysząc lekarzy mówiących, że będzie miał amputowaną nogę. Jeden jego brat był księdzem, a inny przygotowywał się do kapłaństwa. Obydwaj zginęli z rąk partyzantów komunistycznych. Nadto ojciec i trzeci brat zginęli na wojnie. Z najbliższej rodziny pozostał tylko on i matka, z którą na statku USAT General W. M. Black przybywa do Ameryki Południowej.

Rozpoczynając od nowa

Przyszłą żonę Julię poznał w obozie dla uchodźców w Linz w Austrii. Na zawsze wiąże się z nią w parafii Matki Bożej Strażniczki w osiedlu Florida w Buenos Aires. I tutaj powoli zaczęli układać swoje życie. Razem do kościoła, razem do komunii świętej, razem na zakupy, zawsze wszędzie razem…

– Przyjechałem do Argentyny z mocnym postanowieniem, by uczciwie pracować, patrzeć do przodu i zapomnieć o okrucieństwach wojny – powiedział mi pewnego razu. – Nigdy nie narzekałem na brak pracy, zwłaszcza w zawodzie stolarskim, w którym miałem stałe zajęcie.

Pewnej niedzieli, gdy przyszli do kościoła, przywitałem się z nimi i razem podeszliśmy do prezbiterium. Zatrzymaliśmy się przed ołtarzem. W nawie bocznej, po prawej stronie, rzucają się w oczy dwie figury wyrzeźbione oddzielnie, naturalnej wielkości, tworząc jakby boczny ołtarz. Jedna figura przedstawia stojącego w skupieniu Chrystusa Pana ze schyloną głową, a druga św. Jana Chrzciciela. Jan ma podniesioną prawą rękę i trzyma w niej muszelkę, z której jakby spływała woda na głowę Zbawiciela.

Józef podszedł do tych figur, dotknął ich i uśmiechając się, powiedział:

– Kosztowały mnie one bardzo wiele pracy, ale są piękne.

W tym momencie jego żona szepnęła mi do ucha:

– Zawsze był taki. Kiedy tworzył, przypatrywał się drzewu, podchodził do niego i oddalał się, dotykał go i lekko przesuwał dłonią po jego powierzchni… Mógł pracować w drzewie całymi dniami...

Wiekopomna obecność

Inne jego bardzo piękne dzieło ozdabia ołtarz główny w kościele w El Palomar. Przedstawia ono dwa klęczące anioły, które w skupieniu podtrzymują mensę ołtarzową. Kolejne jego dzieło zdobi ambonkę. Widzimy tu anioła posługującego, który niesie na swych barkach otwarty ewangeliarz i zaprasza wiernych do czytania i rozważania słowa Bożego.

Dzieła pana Józefa Žerovnika, artysty rzeźbiarza słoweńsko-argentyńskiego, tworzone w cedrze, wymownie odzwierciedlają jego wnętrze. A tworzył ich bardzo wiele. Potomkowie Józefa mówią, że wykonał ich około pięciuset. Figury Chrystusa Pana, Matki Bożej, aniołów i świętych, a także drogi krzyżowe, ozdabiają świątynie w Argentynie, Brazylii, Paragwaju, Słowenii, Urugwaju i Wenezueli. To swego rodzaju jego monument, który utrwala wiekopomną obecność tegoż artysty na Kontynencie Nadziei.

Najświętsza Dziewica przedstawiona we wspomnianej figurce, którą poświęcił przełożony generalny naszego Zgromadzenia, ks. Dariusz Wilk, w gmachu seminarium w Ñemby, w dniu 2 lutego 2020 roku ‒ z tytułem Serdecznej Matki ‒ swym czułym wzrokiem rzeźbi w klerykach michalickich kapłańskie ślady pod Krzyżem Południa.

Podobne artykuły