Teologia science-fiction

Pewnie mało kto usłyszałby o „Katedrze” Jacka Dukaja, gdyby nie film stworzony przez Tomasza Bagińskiego. Oba dzieła pozostają jednak w dość luźnej relacji. Samo opowiadanie wydaje mi się natomiast dużo ciekawsze niż jego wizualne przedstawienie.

Jacek Dukaj jest pisarzem science-fiction. Uznawany jest za jednego z najlepszych pisarzy tego gatunku wśród młodego pokolenia. „Katedra” powstała na podstawie wrażenia, jakiego doświadczył autor zwiedzając kościół Sagrada Familia w Barcelonie. Samo opowiadanie dedykowane jest architektowi tej budowli Słudze Bożemu Antoniemu Gaudiemu.

„Katedra” należy do najtrudniejszych opowiadań science-fiction jakie czytałem. Trudno (zwłaszcza na początku) połapać się w terminologii technicznej i kosmicznej. Brakuje też pewnej konsekwencji fabularnej, która ułatwiałaby czytanie. Mimo początkowych trudności opowiadanie niesie ze sobą przesłanie głęboko teologiczne.

Nie chciałbym tutaj streszczać fabuły, ale nawiązać do kilku motywów, które w książce Dukaja się pojawiają. Przede wszystkim w tle opowiadania daje się odczuć futurystyczne przesłanie. Świat „Katedry” to miejsce, gdzie technika i nauka konsekwentnie odkrywają Boga w wydarzeniach nadprzyrodzonych. Podoba mi się takie postawienie sprawy. Osobiście uważam, że wiedza ludzkości coraz mocniej podprowadza nas pod metafizyczne doświadczenie niewytłumaczalności. Pewne zjawiska i prawa wydają się dla nas nieosiągalne, a stosując zasadę „brzytwy Ockhama” istnienie Boga wydaje się w nich niemalże narzucać samo.

Inny temat to kwestia doświadczenia religijnego, które tak mocno wiąże człowieka z nadprzyrodzonością, że w pewnym momencie domaga się od niego ofiary. Człowiek doświadczony łaską nie potrafi bez niej przeżyć. Staje się więźniem miłości. Jednocześnie dokonuje się w nim przemiana i pogłębienie zrozumienia.

Autor stawia również tezę, że „estetyka jest najpierwszym językiem religii”. Tutaj też muszę przyznać rację. Kościół zawsze mocno podkreślał sakralność sztuki, bo przez nią wyraża się to, co niekończone, nieuchwytne i w pewien sposób niezrozumiałe. Piękno jest obliczem Boga. Poprzez piękno mamy dostęp do Boga transcendentnego, do Jego uczuciowości i tajemniczości.

Opowiadanie Jacka Dukaja polecam tym, którzy mają w sobie dużo zapału czytelniczego i nie zrażają się trudnościami języka. Im więcej wysiłku włożymy w zrozumienie zamiarów autora, tym większa potem jest radość z przeczytania „Katedry”.