(Mt 11, 25-30) W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".
1. Mądrość i roztropność.
"Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.”
Któż z nas nie chciałby być mądrym i roztropnym?
Jednak w Ewangelii Mateuszowej, ten rodzaj mądrości, która jest cechą ludzi wykształconych, Pan Jezus nie uważa za najwyższą cnotę.
O prawdziwej cnocie mądrości św. Mateusz napisze w podsumowaniu „mowy w przypowieściach”, cyt.:
«Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».
Według naszego Ewangelisty, aby posiąść mądrość życia, należy stać się uczniem królestwa Bożego, czyli uczniem Jezusa Chrystusa i od tej boskiej Mądrości nabywać wiedzę.
Co do roztropności, czym ona jest?
Jest ona umiejętnością przewidywania tego, co może się z nami stać, gdy tak, a nie inaczej będziemy postępowali. Przewidywanie skutków naszego postępowania, może nam pomóc, w podejmowaniu właściwych decyzji.
Roztropność jest także umiejętnością wchodzenia w relacje z ludźmi tak, aby one nigdy nie zasłaniały nam relacji z Bogiem.
Co więcej, Św. Mateusz, kiedy mówi o roztropności w relacjach międzyludzkich, wskazuje na ograniczone zaufanie względem tych, których nie jesteśmy pewni, cyt.:
„Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Mt 10,16).
Ale i ta cnota roztropności, nie jest dla Jezusa najwyższą wartością.
2. Mądrość i roztropność przeszkodą do prostoty.
Zaskakuje, więc nas dzisiaj Pan Jezus, kiedy mądrość i roztropność nie uważa za najwyższe wartości godne posiadania, w których Bóg sobie upodobał.
Dlaczego?
Niestety, intelekt, czyli nasz własny trybunał rozumu, w odniesieniu do wiary, może nie tylko nie pomagać, ale wręcz przeszkadzać. Kiedy tak jest? Wówczas, kiedy nie będzie miał szacunku dla prawdy przez siebie niezrozumiałej, a taką może być prawda Objawiona.
Może nam również przeszkadzać, kiedy trzeba podjąć decyzję, aby pomóc człowiekowi.
Taką sytuację mamy u św. Marka w opisie człowieka z uschłą ręką znajdującego się w synagodze.
Jezus stawia tego ułomnego człowieka na środku synagogi i pyta współczesnych mu intelektualistów i uczonych w Prawie: "Co wolno w szabat uczynić, coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić? Lecz oni milczeli” – pisze św. Marek: „ Wtedy Jezus spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: "Wyciągnij rękę!".(Mk 3,4-5).
Niestety, czasami i roztropność zawodzi. Nikt z tych „mądrych” w synagodze nie potrafił postawić człowieka nad Prawem. To złe pojęcie roztropności oraz prawa zamknęło im usta.
Faryzeusze i uczeni w Piśmie mieli świadomość, co dla nich mogłoby znaczyć poparcie Jezusa: wyrzucenie z synagogi, utratę swojej posadki, koniunkturalizm oraz dbanie o swój prestiż, który uczynili ważniejszym od przywrócenia zdrowia choremu.
Ile razy tak jest, że nie pomagamy drugiemu człowiekowi, ze względu na opinię. Szukamy wiec własnej chwały, a nie chwały Bożej!
Obecnie widzimy jak owa mądrość i roztropność polityków - nawet prawicy - przeszkadza im w zdecydowanym opowiedzeniu się za życiem dziecka.
Ciągle nie zgadzając się na jasne ustawowo sformułowanie Prawa, aby broniło dziecko niepełnosprawne w łonie kobiety.
3. Prostota serca
Czym więc jest prostota serca, którą Jezus tak wysławia wobec Ojca.
Kiedy mówimy o prostocie, najlepiej nam popatrzeć na Maryję.
Pamiętamy narrację św. Łukasza do słów dwunastoletniego Jezusa znalezionego w świątyni: „Czyż nie wiedzieliście, że mam być w sprawach Ojca mego. Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.”(Łk 2,49-50).
Oto najświętszy Człowiek żyjący na ziemi, bo tak zapewne powiedzielibyśmy o Maryi, a nie do końca rozumie spraw Bożych i to dotyczących Jej Syna.
Ile potrzeba było posiadać prostoty w sercu, aby stanąć w pokorze, tak jak Maryja i wobec własnej niewiedzy, być dalej otwartą na plany Boga!
Tak właśnie postępuje Maryja, o czym skrzętnie zanotował św. Łukasz, cyt.: „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.”(Łk 2,51).
Jak pięknym człowiekiem, pełnym prostoty serca jest Maryj, tak wychwalanym przez Jezusa.
Prostota jest cnotą, którą nabywa się sercem szlachetnym i dobrym.
Intelektualizowanie czy estetyzowanie na nic tu się nie przyda.
Tę cnotę daje Bóg tylko tym, którym chce sam objawić, cyt.:
„Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.”
Tak też było w życiu św. Katarzyny ze Sieny, Patronki Europy, której Bóg objawił się już w siódmym roku życia w 1354 r., a jej święto dzisiaj wspominamy.
Pomimo wielu trudności ze strony rodziny, mając 16 lat wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika (tercjarek dominikańskich) w Sienie i prowadziła tam surowe życie. Modlitwa, pokuta i posługiwanie trędowatym wypełniały jej dni.
W wieku 20 lat była już osobą w pełni ukształtowaną, wielką mistyczką.
Pan Jezus często ją nawiedzał sam lub ze swoją Matką.
Pod koniec karnawału 1367 roku, gdy Katarzyna spędzała czas na nocnej modlitwie, Chrystus Pan dokonał z nią mistycznych zaślubin, zostawiając jej jako trwały znak obrączkę. Odtąd Katarzyna stała się posłanką Chrystusa.
Przemawiała i pisała listy w imieniu Chrystusa do najznakomitszych osób ówczesnej Europy, tak duchownych, jak i świeckich. Skupiła ponadto przy sobie spore grono uczniów - elitę Sieny - dla których była duchową mistrzynią i przewodniczką.
W wieku 33 lat dojrzała do Nieba.
Jak czytamy więc w życiorysach świętych, prostotę serca możemy otrzymać tylko na kolanach, na modlitwie.
Kto wie, może i tobie i mnie, dobry Bóg, chce dać prostotę serca?
Prośmy więc na modlitwie: Panie Jezu, przychodzę do Ciebie, w trudzie i obciążeniu dnia codziennego, abyś mnie pokrzepił. Pragnę wziąć Twoje jarzmo i uczyć się od Ciebie cichości i pokory serca, aby znaleźć u Ciebie ukojenie dla duszy mojej. Albowiem jarzmo Twoje jest słodkie, a Twoje brzemię lekkie. Amen.