Otwórz się na przyjaźń z Bogiem, z ludźmi i na samego siebie! - 12 lutego

(Mk 7, 31-37) Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął Go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: "Effatha", to znaczy: "Otwórz się". Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I pełni zdumienia mówili: "Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę".

Dzisiaj w Pierwszym czytaniu usłyszeliśmy jak skutkiem grzechu pierworodnego człowiek zamknął się na przyjaźń z Bogiem:

„Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze powiewu wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu.”

Problem trwania w grzechu i zamknięciu się przez to na dary i łaski Boże trwa do dzisiaj.

Dzisiejsza Ewangelia daje nam odpowiedź co zrobić, aby na nowo otworzyć się na Boga, ludzi i siebie.

„Przyprowadzili Mu głuchoniemego”.

Kim jest nasz Biblijny głuchoniemy?

To może być każdy z nas. Każdy z nas może być głuchy na słowo Boże i niemy w uwielbieniu Boga.

Jezus wcześniej mówił o tym problemie do faryzeuszów:

„On im odrzekł: "Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach,  aby

patrzyli oczami, a nie widzieli,

słuchali uszami, a nie rozumieli,

żeby się nie nawrócili i nie była im wydana tajemnica.”(Mk 4,11-12).

 

Można tak słuchać w niedzielę na Mszy św. słowo Boże, aby po prostu je nie usłyszeć.

Po nawróceniu pewna kobieta dała takie świadectwo” „Przez 40 lat chodziłam na Msze św. i wydawało mi się, że aktywnie w niej uczestniczę. Lecz dopiero nie dawno zauważyłam, że zupełnie nie docierało do mnie czytane słowo Boże i pomijałam je bezrefleksyjnie.”

Podobnie jest  z dialogiem w czasie uczestniczenia we Mszy św.

Cały lud coś odpowiada księdzu, ale można nigdy głębiej nie zastanowić się, co te słowa oznaczają. Czy wiesz, że 90% słów wypowiadanych w czasie Eucharystii pochodzi z Pisma św.

Istotą przeżywania Eucharystii jest chęć spotkania się z osobą Jezusa Chrystusa.

Może jednak być tak:

Patrzę na ołtarz, a nie widzę Chrystusa,

Słucham słowa Bożego, a nie słyszę Chrystusa,

Modlę się, a nie wielbię Chrystusa.

I tak może być z naszym uczestnictwem we Mszy św.

Ponieważ przez całą Eucharystię myślę o swoich: interesach, niepowodzeniach, problemach rodzinnych, nie akceptacji i konfliktach z szefem w pracy oraz o wielu innych sprawach.

I jak w tym wszystkim jeszcze wielbić Boga?

 

Postawmy sobie pytanie:  dlaczego tak się dzieje?

„On wziął Go na bok osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka;”

Powyższe słowa odpowiadają nam na postawione pytanie.

„Palec” w Piśmie św. zawsze  symbolizuje żywą obecność Ducha Świętego oraz Jego moc.

Jezus otwiera „uszy” głuchoniememu mocą Ducha Świętego.

I tu należałoby postawić kolejne pytanie: Czy masz żywą relację z Duchem Świętym?

Czy idąc na Eucharystię zapraszasz Ducha Świętego, aby otworzył cię na słowo Boże i dał ci łaskę jego zrozumienia? Czy jest to w ogóle dla ciebie ważne, aby zrozumieć co do ciebie mówi Jezus?

„A spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: "Effatha", to znaczy: "Otwórz się". Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.”

W wielką sobotę, w Triduum Paschalnym praktykuje się nabożeństwo „Effata”.

Wówczas wierni podchodzą do kapłana, a on dotyka rękoma uszy i wargi każdego człowieka prosząc Ducha Świętego, aby Ten otworzył  wiernych na dar słuchania i wielbienia Boga.

Może właśnie i ty potrzebujesz takiej modlitwy kapłana.

Proś wówczas Ducha Świętego, aby otworzył cię:

-na Boga, aby Go wielbić,

- na siebie, abym pokochał siebie,

-na ludzi, abym zaczął im służyć.

- na świat, w którym żyję, abym dostrzegał w nim Bożą obecność.

„I pełni zdumienia mówili: "Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę".

Trzeba i nam zobaczyć ile łask otrzymaliśmy od Ducha Świętego, i jak to nas otworzyło na Boże życie, na siebie samych i na ludzi.

Niech słowa Pana Jezusa skierowane do Alicji Lenczewskiej wzbudzą w nas wdzięczność za wszystkie dary i łaski otrzymane w naszym życiu:

„Każda otrzymana łaska i dar Ducha Świętego powinny cię pobudzać do wdzięczności i jeszcze większej skruchy, bo nigdy nie jesteś godna, by je otrzymać i by być narzędziem Moim wobec innych ludzi, twoich braci.

Nie bądź dumna z tego, co czynisz z łaski i woli Mojej, ale w uniżeniu odczuwaj nicość twoją i Miłosierdzie Moje, bo ono jest przyczyną twego istnienia i wszystkiego, czym jesteś.

Oto pokora doskonała: we wszystkim widzieć dar Mój i Miłosierdzie Moje, które zechciało posłużyć się tobą dla chwały Mojej i dla świadectwa Mojego działania w świecie.

Wobec ludzi wyznawaj, że to nie ty, lecz łaska Moja czyni wszystko. Niczego, co dobre nigdy nie przypisuj sobie, lecz wszystko zawsze łasce Mojej.”

(Słowa pouczenia 13.XI.91)

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy